Informator

- Jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach zostaw komentarz z adresem bloga lub numerem gg.
- SPAM możecie zostawiać gdziekolwiek, i tak czytam każdy komentarz przed jego opublikowaniem.

Pozdrawiam

niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział 15 (Między Kartkami Wspomnień)

Rozdział 15
Między Kartkami Wspomnień


Te wszystkie dni wypełnione uśmiechami, śmiechem... te kilka minut gdy wszystko wydawało się lepsze.
Każdego dnia stawałam się szczęśliwym dzieckiem ze szczęśliwym dzieciństwem. Choć na kilka minut.

- Może chcesz wejść?
Słyszałam nutkę niepewności w jego głosie.

Tak, chętnie... W końcu będziemy mogli pogadać... tak jak dawniej.

- Nie, muszę już wracać. Ciocia będzie się niepokoić.
Ale przecież... przecież jej nie ma, wróci wieczorem. Późnym wieczorem.
Uśmiechnęłam się nieśmiało.

- To dozobaczenia jutro.
Jeszcze jest szansa. Możesz zmienić zdanie. Przecież własnie tego chcesz.

- Tak, dozobaczenia.
I odchodzę. Zakładam słuchawki. Zamykam się na resztę świata. Chcę znowu to zrobić. Nie mogę, już nie. Obiecałam.
Boli. Tak bardzo boli.
Patrzę na spływające po mojej dłoni czerwone kropelki.
Tak bardzo boli.

***

-Jak było w szkole?
Patrzę na człowieka który zastąpił mi wymyślonego rodzica, idealnego ojca.
Uśmiecham się.
- Było... świetnie...
Mój uśmiech staje się niepewny, tak jak głos. Nie chcę kłamać.
- Cieszę się że ci się tu podoba. Może nie masz tu tak wielkich atrakcji...

- Nie. Jest... świetnie. Kolerzanka. Valeriya, zaprosiła mnie na jakiś występ nie pamiętam jak to się nazywało ale... Mogę iść? Prawda?

W błękitnych oczach pojawiły się iskierki. Cieszył się moim szczęściem. Cieszył się że tak szybko znalazłam tu nowych znajomych.

- Oczywiście że możesz. Valeriya to ta urocza dziewczynka która często do ciebie przychodzi, prawda? Kiedy to jest?

- Jutro wieczorem, mogłabym zostać u niej na noc i wrócić rano do domu...

Moje usta niemal natychmiast wykrzywiły się w uśmiechu na myśl spędzenia tego całego czasu z przyjaciółką. Zaczęłam żyć w udawanym świecie który dawał mi poczucie bezpieczeństwa.
Kolejny raz oszukiwałam z samą siebie.

- Oczywiście, porozmawiam wieczorem z Clementine i dam ci znać. Na pewno się zgodzi.

Kolejny raz się uśmiechnęłam. Choć to co miało być uśmiechem przypominało raczej grymas. Spojrzałam na zeschniętą krew która nie chciała się zmyć do końca.

- Dziękuję, pójdę teraz odrobić lekcje.

W podskokach odbiegłam od stołu i jak najszybciej wbiegłam po schodach by znaleźć się w jedynym prawdziwym miejscu w tym wymyślonym świecie.
Skierowałam spojrzenie w stronę stojącej przy łóżku szafeczki zamkniętej na klucz.
Nie. Nie. Nie!

A potem była już tylko krew. Krew i ból.

***

Przed wyjściem z domu oglądam dokładnie rękę.
Nie ma już śladów, żadnych dowodów, na to co stało się tydzień temu. Moja ręka znów była idealnie blada.
Uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Uśmiech ten był fałszywy do granic możliwości.
Zaledwie godzinę pózniej wypróbowałam nową maskę na lekarce. I znów się udało. Byłam wolna.
Nagle przypomniałam sobie piątkowy wieczór. Na to wspomnienie maska przeobraziła się na powrót w twarz. Twarz z uśmiechem szczęścia nie tak radosnym jak wtedy ale wciąż szczęśliwym...

***

Patrzyłam na kolorową scenę. Tak radosną, pełną kwiatów. A pózniej pojawili sie na niej ludzie. Kolorowi, uśmiechnięci, piękni.
Pierwszy raz od tak dawna naprawdę się śmiałam. Pierwszy raz mój głos stał się radosny, taki jak powinien być u dwunastoletniego dziecka.
Patrzyłam się na ten magiczny świat z iskierkami prawdziwego szczęścia w brązowych oczach.
Było tak pięknie...

A potem... potem wróciłam do swojej gry. Pojawiłam się w chłodnym, sztucznym domu. Pustym bo pozostali jego mieszkańcy jak zwykle nie mieli czasu. Jak zwykle pracowali.

Wtedy zamykałam się w świecie wypełnionym muzyką którą słyszałam tylko ja. Patrzyłam przed siebie przez zamknięte powieki.
Uśmiechałam się do swojego odbicia w wielkim lustrze i wtedy...
Wtedy zaczynał się taniec. Taniec ze śmiercią.
Tak właśnie go nazwywałam. Tańczyłam do tąd do kąd wystarczało mi energii.
Bo taniec był jedyną rzeczą która mi została. Którą mogłam kochać. Która była tylko moja.

A potem upadałam.
Leżałam na ziemi tak długo jak tylko mogłam. Byle by tylko nikt mnie nie zobaczył. Żeby tylko nikt się nie dowiedział.

Potem... potem pojawiała się ciemność a w niej, sny. Sny zawsze bolały. Bolały tak bardzo że uciekałam w ciemność i tam siedziałam przez całą wieczność. Tylko ciemność i ja. A później już tylko ciemność.

***
szept autorki.
Po dłuższej nieobecności wracam z nowym rozdziałem.
Gdzieś w mojej głowie pojawiła się wizja nowego opowiadania jednak zaczekam z nim trochę aż ukszałtuje się w pełni.
I mam do was wszystkich pytanie. Czy ktoś z was miałby ochotę być jednym z autorów bloga z przeróżnymi opowiadaniami? Od razu mówię że nie będzie jakiś zasad obowiązujących limitów czasowych miedzy jednym postem a drugim. Jeśli będzie ktoś chętny to takiego bloga zalożę i tam znajdziecie resztę regulaminu.

Życzę miłego dnia i pozdrawiam was wszystkich...

3 komentarze:

  1. Mam jedną prośbę - nie zabijaj. To jest za moją długą nieobecność i niekomentowanie rozdziałów. Zdziwiła mnie trochę wiadomość na Twoim starym blogu, że przenosisz wszystkie swoje opowiadania właśnie tutaj.. ale skoro tak Ci wygodniej ;>
    Miałam do nadrobienia 2 rozdziały, podobały mi się. Szczególnie ta historia Caroline. Powiem ci tylko, że końcówka rozdziału 15 wzbudziła we mnie coś na kształt.. niepokoju? Ciekawa jestem dalszej części. A.. i taka tycia uwaga odnośnie czcionki. Gdybyś mogła ją nieco rozjaśnić, bo trochę ciężko się czyta..
    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam na The Magical, gdzie do końca dnia powinien pojawić się r.27.
    PS. Wesołych ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Serio? Nie da się jej powiększyć? Oczopląsu od czytania tak małych liter można dostać.
    A jeśli chodzi o rozdział, jedyne co mi się nie podoba to ta struktura wypowiedzi. Niby historia jest logiczna, ale nienawidzę kiedy bohaterowie opowiadają, że coś im się przydarza w dokładnie tej samej chwili, kiedy o tym czytam.

    Zapraszam na moje nowo powstałe blogi na spocie: http://dusze-cieni.blogspot.com/ & http://z-pozoru.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się ale przez telefon trudno zrobić. Właśnie się zabieram za zmiany w wyglądzie.
      Dziękuję za ocenę, zawsze miło poznać zdanie kogoś innego.

      Usuń